Następnego dnia wycieczka na wzgórze z krzyżem, punkt obowiązkowy wizyty w Antigua. Pogoda dopisuje więc wdrapujemy się pod górę. Droga nie jest długa ale można dostać lekkiej zadyszki, ale warto ponieść ten wysiłek. Ze wzgórza roztacza się przepiękny widok na Antigue i okolice, w tle widać wuklan Aqua i Pacaya. Widoczność doskonała, dodatkową atrakcję zapewnia wulkan Pacaya z którego wydobywają się kłęby dymu. Na górze przygrywa jakaś orkiestra, nie brakuje pań sprzedających suveniry, a dla spragnionych jest stiosko ze świeżo wyciskanymi sokami. Całe rodziny przychodzą (lub przyjeżdżają bo na wzgórze można wjechać też samochodem) tu na pikniki. Siedzimy trochę w cieniu i podziwiamy widoki. W drodze powrotnej spacerujemy między uliczkami miasteczka, mimo że wydawało nam się że już wszystko zwiedziliśmy, to cały czas odkrywamy nowe miejsca. A to ruiny jakiegoś kościółka, ukryty parczek między kamieniczkami, placyk na którym sprzedają specjały lokalnej kuchni. Nie dziwię się że większość turystów wybiera Antigua a nie Gwatemala City. Z nietypowych miejsc, na jakie tutaj trafiliśmy, chciałabym wymienić Antigua Tabaco Company - sklep w którym można za niewygórowaną kwotę kubić oryginalne, zwijane cygara z Nicaragui, Kostaryki, Panamy czy Hondurasu. Są przechowywane profesjonalnym humidorze, a jak ktoś ma ochotę wypróbować swieżo zakupione cygaro to jest osobne pomieszczenie gdzie można w ciszy i spokoju je wypalić.
Spacerując po mieście z zaglądamy też do biur i agencji turystycznych w poszukiwaniu busa na lotnisko. W hostelu powiedzieli że jest bus o 12.30 za 12$. Trochę za wcześnie jak dla nas bo samolot mamy dopiero o 18, a i cena trochę podwyższona bo powinniśmy zapłacić 10$. Zasadniczo transport w Antigua i w innych miastach Gwatemali można zorganizować sobie za pośrdnictwem hotelu/hostelu w którym mieszkasz, ale musisz się liczyć z podwyższoną ceną gydż doliczą sobie za pośredniczenie. Można skorzystać z usług agencji turystycznych lub profesjonalnych biur podróży. Różnią one się że w agencji siedzi jakaś przypadkowa osoba która zna parę słów po angielsku, zna numery do kierowców czy do innych pośredników, dzwoni do różnych osób i organizuje transport. Oczywiście za swój "wysiłek" w zaplanowanie przejazdu czy wycieczki pobierają niewielką opłatę dla siebie. Natomiast są jeszcze biura turystyczne które zajmują się ogólnie pojętym transportem lokalnym i międzynarodowym, którzy bezpośrednio zajmują się przewożeniem ludzi bez osób trzecich, bez dodatkowych kosztów. I to właśnie w takim biurze kupiliśmy przejazd na lotnisko. Rzeczywiście są regularne busy na lotnisko o 6.00, 9.00, 12.30 i 16.00 za 10$ od osoby. Jak ktoś chce to można zorganizować prywatnego busa o dowolnej godzinie lub złapać taksówkę za 30$.
Wieczorem część ulic jest zamknięta dla ruchu, tworząc jakby deptak, po którym przechadzają się turyści i mieszkańcy. Ludzi jest sporo, wszyscy przyjechali na Sylwestra "do miasta". Na ulicach widać też wielu policjantów, podobno czas świąt to okres zwiększonej aktywności złodzieji i rabusiów, ale dzięki mundurowym czujemy się całkiem bezpiecznie. Od ulicznych sprzedawców kupujemy kawę i inne przekąski. Chyba nie dokońca mogą legalnie sprzedawać swoje wyroby bo siedzą zbunkrowani na chodnikach, kosze z jedzeniem i termosy pochowane pod kocami i tylko po ludziach którzy siedzą obok na krawężniku i zajadają, widać że sprzedają coś do jedzenia. Tu tostada za 3 Q, tu kawka za 2 Q, bułka za 5 Q i kolacja gotowa ;)
I jeszcze uwaga techniczna. Wstępy to muzeum i do innych zabytków to ok 40 Q od osoby za wejście do jedengo obiektu. Natomiast jak ktoś chce zwiedzać kościoły to musi się odpowednio ubrać, wejście w krótkich spodenkach i bluzkachna ramiączkach zabronione.