Wróciliśmy do miejsca z którego rozpoczęła się nasza podróż. Jesteśmy dzień wcześniej bo po drodze zrezynowaliśmy z odwiedzenia Semuc Champey (bedzie na nastepny raz :). Za dużo czasu zamarnowalibyśmy w podróży, a nie chodzi o to żeby z wywieszonym językiem biegać od miejsca do miejsca. Mimo wczesnej pory w Antigua panuje spory ruch, w kafejkach siedzi już dużo tuystów popijających poranną kawę i zajadających donaty. Wokół parczku biega lub spaceruje wielu amatorów ruchu. My wybieramy ławeczkę na słońcu i kupujemy śniadanie u tego samego pana co za pierwszym razem. Bagietka z pastą z fasoli, guacamole, warzywami i parówkami, a do tego ryż na mleku na ciepło za 26 Q. Obserwujemy okolicę i około 8 idziemy do hostelu, może już będzie pokój wolny albo chocaż zostawimy plecaki. Na miejscu właścicielka hostelu rozpoznaje nas, częstuje kawą ale na pokój musimy zaczekać. Plecaki zostają a my idziemy pokręcić się po mieście. Zaglądamy do marketu a tam dzikie tłumy, wszyscy szaleją na zakupach, ciężko przejść między półkami. Robimy rozeznanie co możemy zabrać ze sobą do Polski, rozglądamy się za pamiątkami. W większości sklepów ceny są "brane z kapelusza", jak wyglądasz taką cenę dostajesz, zwykle zawyżoną o 300%. Trzeba się targować. W okolicy centrum Antigua są dwa bazary z suvenirami, jeden w samym centrum, pod arkadami na przeciwko katedry, drugi kawałek dalej obok ruin, na skrzyżowaniu 3 calle oriente z 3 calle norte. Z pozoru wydaje się że to parę niewielkich straganików ale jak się wejdzie do środka to okazuje się że to całkiem spory bazar i można dostać oczopląsu od ilości i kolorów produktów. Niestety ceny mocno zawyżone i jakoś trudno było wyczyć zaangażowanie sprzedających, według mnie byli dość wyrachowani i liczyli na naiwnych turystów a nie takich jak my co marudzą i się targują. A dla tych co nie chcą się targować jest duży sklep z ustalonymi cenami, po prawej stronie, za łukiem idąc od strony rynku. Ceny może nie najniższe ale za komfort się płaci, poza tym warto się przejść żeby mieć rozeznanie co po ile jest jeśli planujemy iść na bazar. Do wyboru mnóstwo rzeczy: wyroby skórzane - torby, paski damskie i męskie w różnych rozmiarach i kolorach, torby płcienne, bawełniane i jutowe, drewniane maski i zwierzęta, kolorowe miseczki i talerzyki porcelanowe, narzuty, kocyki, pledy, obrusy w dowolnym stylu i kolorze. Biżuteria sztuczna i srebrna, z bursztynem lub jadeitem. Haftowane bluzeczki i sukieneczki, t-shirty z nadrukami. Każdy znajdzie coś dla siebie. Są nawet kolorowe obroże skórzane dla czworonogów. Kolejne miejsce gdzie można wydać trochę kasy to lokalny bazar, tutaj trochę bardziej w kierunku przypraw, suszonych papryczek, kawy, czekolady ale tez jest duża część z pamiątkami. Nie wspomnę już o części "posiłkowej", gdzie przez cały dzień podają pyszne ceviche - krewetki i marynowane owoce morza, w sosie pomidorowym, z cebulą, miętą, kolendrą, pomidorami, podawane z krakersami. Jedeyne w swoim rodzaju. Polecamy!