Geoblog.pl    molki    Podróże    Gwatemala Meksyk Belize    kierunek ruiny miasta Majów
Zwiń mapę
2014
13
gru

kierunek ruiny miasta Majów

 
Meksyk
Meksyk, Palenque
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12505 km
 
W sobotę rano opuszczamy pokój i idziemy do banku. Przed bankiem mega kolejki, nie tylko my cierpimy na brak gotówki. Idziemy do banku który jako jedyny jest już otwarty, nie mamy za dużo czasu bo o 10.15 mamy autobus a jeszcze trzeba zjeść śniadanie. Na pytanie czy wymienią nam euro jest zdecydowane nie. Może dolary? Niestety też nie bardzo... zobaczymy może znajdziemy bank w Palenque a jak nie to zawsze jest karta :)
Na śniadanie wybieramy budkę z hot dogami i hamburgerami. 30 pesos za hamburera, na początku nie zapowiada się dobrze. Pan podgrzewa dość cienki kotlecik ale po chwili na blachę wędruje boczek, szyneczka i dwa rodzaje sera, do tego warzywka, sosy i majonez - pełen wypas :) pokrzepieni idziemy na dworzec autobusowy. Najpierw trzeba zdać główny bagaż w kantorku, dostajesz kwitek i idziesz do poczekalni. Są toalety, jest czysto. Pani wywołuje nasz autobus i jedziemy do Palenque.

Wyjazd z San Cristobal o godz 10:15, koszt 122$/os., planowany czas przejazdu 5h. To bedzie pierwszy przejazd publicznym busem (firma Cristobal Colon), zastanawialiśmy się na wzieciem tzw. colectivo, ale plakaty w okolicach dworca odradzają z korzystania z usług nielegalnych przewoźników, a bariera językowa nie ułatwia nam uzyskania konkretnych informacji od naganiaczy.

Spodziewaliśmy się że droga do Palenque będzie szybka, łatwa i przyjemna. Niestety znowu jechaliśmy przez wąskie, kręte drogi w górach, a czas przejazdu podawany na dworcach jest czas czysto orientacyjnym. Jeszcze nie zdażyło się że autobus dojechał na czas. Jazda dłużyła nam się bardzo. 220 km jehaliśmy 6 godzin.
Wreszcie dojechaliśmy co celu. Bierzemy plecaki i idziemy szukać noclegu. Przed dworcem przechwutuje nas naganiacz, który od ręki może sprzedać nam wycieczkę do ruin i do wodospadów. Cena bardzo okazyjna 250 peseos. Oczywiście dziękujemy i ruszamy na poszukiwania. A nie jest łatwo. Po pierwsze jest ciepło, plecaki na plecach a w hostelach cenią się srogo. Ceny zaczynają się od 700 pesos za pokój, przeszliśmy miasteczko wzdłuż i wszeż i mamy nocleg za 200 pesos. Jest ciepła woda, wifi, w miarę czysto, w końcu to tylko jedna noc, przeżyjemy. Tylko jedna bo zdecydowaliśmy się na nocny autobus do Campeche, trochę się przemęczymy ale na jednym noclegu będzie oszczedność. Zostawiamy plecaki i idziemy szukać banku/bankomatu, może jakiś jest jeszcze otwarty. Przy okazji pozwiedzamy miasteczko. Niestety banki pozamykane a Palenque niczyn nie zachwyca. Ot zwykłe miasto, ani ładne, ani tanie, głośne, żadnego klimatu. Kręcimy się trochę po okolicy, kupujemy jedzonko, piwko i wracamy do pokoju. Po powrocie okazuje się że dosłownie za ścianą jest scena na której odbywa się koncert. Na szczęście chłopaki fajnie grają więc można posłuchać. Zdecydowanie gorzej od nich wypadł facet który przez godzinę prowadził jakiś nawiedzony monolg. Dobrze że o 22 zaczęli kończyć imprezę.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (2)
  • zdjÄ™cie
  • zdjÄ™cie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
molki

Tomek, Karolina
zwiedzili 5% świata (10 państw)
Zasoby: 58 wpisów58 4 komentarze4 232 zdjęcia232 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
22.05.2015 - 06.06.2015
 
 
06.12.2014 - 03.01.2015