Dzis zaczynamy pierwszy etap podróży do Gwatemali. Wyjazd z Wrocka 12:30 ( oczywisciePolskimBusem za bardzo okazyjną cenę -12zl), teoretycnie w Wawie mamy byc o godzinie17:30. Z Mlocin kierujemy się do hotelu Gromada Airport (już nie pamiętam dzięki jakiemu serwisowi ale również nocleg mamy w bardzo niskiej cenie :). Podobno hotel jest mocno postkomunistyczny - okaże się na miejscu.
Wczorjsze pakowanie upłynęło w trochę nerwowej atmosferze... Jak spakować wszystko co potrzebne jedncześnie żeby było tego jak najmniej i o niczym nie zapomnieć. Udało nam się spakować do jednego dużego placaka i jednego mniejszego. Niestety nie wiemy ile ważą bo nie mamy wagi w domu, zważymy je na lotnisku.
Plan podróży jak zwykle mamy ambitny - w 24 dni chcemy zwiedzić trzy kraje i jeszcze zanlezc chwilę żeby wypocząć na jakiejś plaży. Zaraz po wylądowniu w Gwatemali kierujemy się do miejscowość Antigua, gdzie mamy już zabookowany pierwszy nocleg. Szybki wypoczynek i już następnego dnia jedziemy do Panajachel nad jeiorem Atitlan, gdzie planujemy spędzić dwa dni. Następnie opuszczamy Gwatemale i jedziemy do Meksyku. Jeśli wszystko pòjdzie zgodnie z planem to będziemy w San Cristobal de la Casa, później Palenque, Campeche, Merida, może Tulum. W każdym z miast chcemy spędzić dzień lub dwa. Gdzieś w okolicach Bożego Narodzenia powinniśmy być w Belize, na wyspie Caye Calker i tam chcemy zrobić sobie dłuższą przerwę na plażowanie. Dłuższa znaczy trzy dni, bo zaraz potem ruszamy z powrotem do Gwatemali, żeby zwiedzić Tikal, czyli sławne ruiny Majów ukryte gdzieś głęboko w dżungli. W zależności od czasu może uda sie jeszcze zwiedzić Semuc Champey. A potem już tylko powrót do Antigua i Sylwester. Ambitnie ale zwiedzamy szybciej niż Chińczycy i jeżeli nic po drodze się nie wydarzy, to myślę że uda nam się zrealizować nasz plan. No ale do Gwatemalii jeszcze wiele kilometrów przed nami, dziś to tylko wycinek naszej podróży. Jutro część druga - przelot z Warszawy do Malagi i tam nocleg na lotnisku, w oczekiwaniu na następny samolot.
A tymczasem mija druga godzina podróży do Warszawy. PoskiBus ciśnie aż miło, w autobusie mega gorąco, większość pasażerów śpi. Wieczorem, jak już zostawimy bagaże w hotelu, pewnie pójdziemy na spacer po StolYcy. Może jakieś piwko? Co prawda w Wawie pewnie 15 zł ale ostatnie dobre, polskie piwo za udaną wyprawę trzeba wypić. ;)